Gazeta Wyborcza stacza się… i nie tylko.
Opisując występy żurnalisty „Gazety Wyborczej” Piotra Żytnickiego przed poznańskim sądem – a może napisać by należało występy oskarżonego Piotra Ż. – pisaliśmy, że to nie jedyne dobre wiadomości jakie dotarły do nas z kręgu Czerskiej.Związek Kontroli Dystrybucji Prasy ogłosił bowiem wyniki sprzedaży prasy za grudzień zeszłego roku i okazało się, że wyniki
„Gazety Wyborczej” są najgorsze w jej historii.
„Tabloid Michnika” osiąga już ledwie połowę wyników sprzedaży
„Faktu” i nieznacznie wyprzedza
„Superekspress”. Wyniki trzech największych krajowych brukowców prezentują się następująco:
- Fakt - 303.000 szztuk
- Gazeta Wyborcza - 160.000 sztuk
- Superekspres - 143.000 sztuk
Ale to nie koniec dobrych wiadomości. Z wiarygodnego źródła w centrali
„Gazety Wyborczej” na Czerskiej docierają do nas pogłoski, że szykuje się prawdziwe trzęsienie ziemi w poznańskim oddziale gazety, napisać by nawet chyba należało że to nie trzęsienie ziemi ale jakieś tsunami.
Centrala podobno zamierza bowiem wywalić z roboty nie tylko Piotra Żytnickiego, ale większość poznańskich żurnalistów, którzy katastrofalnie zaniżają – i tak niezbyt wysoki – poziom Gazety Michnika. Dlatego właśnie ogłoszono wielki nabór stażystów, którzy mają zostać przyjęci do poznańskiej redakcji, na miejsce zwalnianych żurnalistów.
Stażyści będą bowiem znacznie tańsi, bo Agora zatrudni ich na najtańszych umowach śmieciowych, które publicznie tak potępia, a do tego sprawią że poziom gazety znacznie się podniesie (bo bardziej obniżyć się go już nie da). W poznańskim oddziale „Gazety Wyborczej”
atmosfera jest już tak grobowa jak na powyborczych zebraniach Platformy Obywatelskiej.
Wszyscy czują, że ciągnie kryptą. Wiedzą że do Warszawy ostatnio jeździli dziennikarze zwolnieni lub planowani do zwolnienia z poznańskich mediów publicznych. Wszystkim jawi się w głowach jasny plan. Wywalenie całej skompromitowanej redakcji poznańskiej „Wyborczej” i zatrudnienie kilku doświadczonych redaktorów z Radia Merkury czy Telewizji Poznańskiej oraz dodanie im stażystów do przyuczenia. Jedno chirurgiczne cięcie. A jeszcze oni sami – jak te indyki głosujące żeby przyspieszyć Święto Dziękczynienia – sami przyuczają tych stażystów.
Do Warszawy
Adam Michnik zabiera ostatecznie tylko
Seweryna Lipońskiego -
ostatniego przyzwoitego dziennikarza poznańskiego dodatku Gazety Wyborczej, bowiem widząc jego
zniecierpliwienie i zażenowanie poziomem wypocin pozostałych żurnalistów słusznie obawiał się rychłego odejścia jedynego profesjonalisty w składzie redakcji do konkurencji.
Żurnaliści „Wyborczej” są sparaliżowani ze strachu. Wiedzą że tak niewiele potrafią że
żadnej roboty w Poznaniu nie znajdą. Każdy jeszcze łudzi się, że to on/ona się uratuje i dlatego piszą, donoszą, kablują. Z każdym dniem tracą jednak kolejne złudzenia. Wiedzą, że litości nie będzie.
Kasa musi się zgadzać.
Najsprytniejszy plan wymyślił nasz ulubieniec
Piotrula Żytnicki, który podobno ostatnio, w wielkiej tajemnicy, spotkał się z
Jarosławem Urbańskim, by poradzić się, jak założyć na terenie poznańskiej redakcji
Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza. Żytnicki chciał to zrobić z kilkoma przyjaciółmi (każdy w redakcji wie z którymi, wszak to doświadczeni związkowcy - swego czasu dziennikarski światek Poznania huczał od plotek o tzw. fantazyjnych a wręcz rubasznych wielokątach jednopłciowych w ich wykonaniu), żeby każdy z nich został funkcyjnym w związku i w ten sposób uniknął zwolnienia, nie na podstawie kompetencji ale ustawy o związkach zawodowych. Urbański jednak podobno odmówił współpracy w podkopywaniu „Wyborczej”, która nie dopuszcza możliwości zakładania w tej – tak broniącej praw pracowniczych – gazecie jakichkolwiek związków zawodowych.
Rozmowa Żytnickiego z Urbańskim przestała być zresztą szybko poufna, w każdym razie wystarczyło usiąść wczoraj na kawie w
Cafe Gazeta by usłyszeć o tym planie Żytnickiego, a podobno w „Zemście” też o tym gadano, ale tam kawy nie pijemy.
Ale co najważniejsze, nie są to wszystkie doskonałe wiadomości, jakie docierają do nas z kręgów „Gazety Wyborczej” oraz z kręgu osób, które będą wkrótce pozywały „Gazetę Wyborczą”. W najbliższym czasie czekają nas nowe wspaniałe wiadomości. Ale o nich napiszemy jak już nie będą poufne, bo my – w przeciwieństwie do anarchistów, działaczy lewicy i żurnalistów „Wyborczej” – poufne informacje traktujemy jako informacje poufne.
Na
Giełdzie Papierów Wartościowych akcje
AGORA S.A. też spokojnie pikują w dół toteż o losy Gazety Wyborczej jesteśmy raczej spokojni.
Piszcie do nas na : zlylokator@gmail.com
Informacja: Zły Lokator nie posiada poglądów politycznych.Zły Lokator stoi na straży świętego prawa własności. Zawsze.
Facebook : Zły Lokator Poznań
To nasza siła nie nasza słabość.Uczciwi urzędnicy miejscy i mieszkańcy Poznania! Stronawww.zlylokator.eu powstała właśnie dla Was! Informujcie anonimowoZłego Lokatora o patologii zżerającej nasz Poznań, o raku który toczyto miasto o łapówkach i nieprawidłowości wszelkiej maści. Dyskrecjagwarantowana. kontakt: zlylokator@gmail.com
Można pikować również w górę... Pik ma to do siebie, że może być zwrócony ku górze jak i ku dołowi. Pik może być spokojny (tzw. plateu). Ogól jajka i do przedszkola, nieuku.