Zawsze mieliśmy bardzo krytyczny stosunek do działalności „Gazety Wyborczej”, która specjalizuje się w sianiu nienawiści, obrzucaniu ludzi błotem, skłócaniu Polaków, gdy zaś nie ma prawdziwych konfliktów i prawdziwych problemów, to żurnaliści „Wyborczej” sami je wymyślają, a potem swoje fantazje i urojenia opisują jako rzeczywistość. Tak było z wymyślonymi za redakcyjnymi biurkami wirtualnymi aferami „łowców skór”, „kiboli”, „czyścicieli kamienic”, a pewnie jeszcze wielu innych. Sądy uniewinniają kolejnych pomówionych i poniżonych przez „Wyborczą”, redakcja drukuje sprostowanie na ostatniej stronie, ale zdrowia, czasem życia, a zawsze dobrego imienia, oplutym przez hejterów z Czerskiej ludziom, nikt już nigdy nie przywróci. Nigdy jednak nie posuwaliśmy się do nazywania tabloidu Michnika
„gadzinówką”, „gazetą żydowską”, „medium polskojęzycznym”, „okupacyjną gazetą dla Polaków”. Uważaliśmy, że to jednak o oczko za wysoko, że jednak takie określenia byłyby zbyt daleko idące, a poza tym nie chcieliśmy się nigdy zniżać do poziomu dyskusji jaki prezentują
ludzie Michnika, z ich delegowanymi do opluwania Poznania mianowańcami:
Żytnickim, Nyczką czy Annanikową. To co zrobiła
„Gazeta Wyborcza” w ostatnią sobotą, przedstawiając relacje z demonstracji kodu i najobrzydliwszy plakat jaki się dotąd pokazał, przekroczyło jednak wszelkie granice i pozwala stwierdzić, że
w „Wyborczej” nie pracują Polacy, ale osobnicy delegowani do opluwania i niszczenia Polaków.
Na demonstracji
Komitetu Obrony Demokracji pojawił się obrzydliwy plakat przedstawiający bielika amerykańskiego, który rozrywa kaczkę krzyżówkę, a tej drastycznej fotografii towarzyszył napis –
„i pamiętaj, że to ja jestem symbolem Polski”. Gazeta artykuł poświęcony temu transparentowi opatrzyła tytułem
„Przekracza granice – ten transparent jest tak mocny, że służby go usunęły”, sugerując że to jakieś PIS-owskie służby specjalne go usunęły, podczas gdy transparent wydał się zbyt obrzydliwy nawet dla KOD-owców i to ich służby porządkowe nakazały jego usunięcie. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” nie dostrzegli jednak w transparencie niczego niestosownego i publikują go i sławią jako wyraz obywatelskiego sprzeciwu.
Jako że dziennikarze
„Gazety Wyborczej” bardzo dokładnie czytają naszego bloga – dzięki temu dowiedzieli się o redukcjach zatrudnienia planowanych w ich redakcji, o ograniczeniu poznańskiego dodatku do jednej strony w dni powszednie oraz magazynu weekendowego oraz o najświeższych plotkach w redakcji – więc tę część artykułu kierujemy do nich, bo nasi czytelnicy uczęszczali do polskich szkół i posiadają elementarną wiedzę.
Otóż panowie redaktorzy i panie redaktorki – symbolem Polski, zwanym w języku polskim godłem jest
BIAŁY ORZEŁ W KORONIE. Czarne orły były natomiast symbolami / godłami państw, które dokonały rozbiorów Polski:
Rosji, Austrii oraz Prus. O czarnym orle jako polskim symbolu mówili tylko najgorsi zdrajcy i renegaci. Natomiast czarny orzeł z białą głową, którym przedstawiony jest, na tym, tak zachwycającym was transparencie, to bielik amerykański i jest on symbolem państwa amerykańskiego, a nie polskiego. Przynajmniej nic nam nie wiadomo aby coś się zmieniło, i żebyśmy zostali formalnie podbici przez Stany Zjednoczone, uznani za ich kolonię czy zamorski protektorat, a w konsekwencji zmuszeni do przyjęcia amerykańskich symboli państwowych za swoje.
Rozumiemy że jest wolność słowa, wolność mediów, a
„Wyborcza” to już w ogóle wszystko opublikuje, byleby obrażało PIS lub Polaków, nie apelujemy do waszej przyzwoitości bo tej jesteście zupełnie pozbawieni, nie możemy też apelować do poczucia smaku, bo nawet nie wiecie co to jest etyka. Apelujemy więc do resztek waszej inteligencji, jakieś szkoły w Polsce przecież kończyliście, nie róbcie z siebie tak kompletnych idiotów. Jeszcze niektórzy wierzą, że macie coś do powiedzenia. Poza tym zaczynamy się obawiać, że za chwilę możemy mieć problemy bo śmiejemy się i szydzimy z was, a naśmiewanie się z ludzi niepełnosprawnych (także intelektualnie) to brzydka rzecz i nie chcielibyśmy, żeby nasi czytelnicy pomyśleli, że wyśmiewamy
wasze kalectwo intelektualne.
Chyba świetnie odnalazłbyś się w Niemczech jakieś 80 lat temu.
ty byś wisiał za bycie pedałem..
Jak bielik to nie orzeł. Do tego trzeba mieć jednak wiedzę, a nie tylko kłapać andrzejek
Takie samo odnoszę wrażenie. Artykuły często ciekawe i interesujące, obnażające patologie....ale czasami takie jak ten o dupie maryni. Co kogo obchodzi co jakiś kodowiec przyniósł? Mnie nic a nic.
Nie mam, dupe tym wycieram, bo się elegancko nadaje.